W dniach 28 -30 września br.odbyło się kolejne spotkanie członków Polskiego Towarzystwa Bibliodramy. Centralnym punktem był sobotni warsztat ks.dr hab. Romualda Jaworskiego, jednego z pionierów bibliodramy w Polsce członka zwyczajnego PTB. Udział w nim wzięli zarówno członkowie, jak i sympatycy Towarzystwa.
Temat zaproponowany przez prowadzącego dotyczył problemów łączenia i dzielenia w życiu każdego z nas. Mieliśmy okazję sięgnąć do naszych historii, doświadczyć, które z sytuacji, wydarzeń chcielibyśmy zachować, a które odrzucić. Ważne dla nas były chwile dzielenia się tym, co ważnego odkrywaliśmy. Spotkanie z ewangeliczną sceną sądu ostatecznego (Mt 25, 31-46) pozwoliło nam pogłębić te rozważania.
Świadectwo
Warsztat Bibliodramy prowadzony przez ks. Romualda Jaworskiego, w którym miałam możność uczestniczyć w dniu 29 września br. był dla mnie ważnym doświadczeniem. Wiem, jak trudno mi było – ze względu na małe dzieci, trwające szkolenia i liczne obowiązki domowe znaleźć czas na jeszcze jeden dzień poza domem. Trudno było się zdecydować…a jednak ta bibliodrama okazała się dla mnie wyjątkowo wartościowym przeżyciem. Umożliwiła mi ona znalezienie tej bardzo cennej wewnętrznej przestrzeni we mnie, w której mogłam spotkać się najpierw ze sobą, z innymi, ale też móc usłyszeć Boga.
Myślę, że najważniejsze w tym było właśnie to spotkanie z Bogiem…
Sposób prowadzenia warsztatu dawał mi duże poczucie bezpieczeństwa. Było to na pewno ważne, bo byliśmy cały czas w grupie – a mimo to możliwe było stopniowo coraz głębsze i głębsze wchodzenie w przestrzeń Słowa Bożego.
Jeden z rozważanych i dramatycznie odgrywanych fragmentów Ewangelii dotyczył końca świata (Mt 25, 31-46 ). To bardzo trudna Ewangelia, w pewnym sensie trochę zero -jedynkowa: można być albo wybranym albo odrzuconym. Możliwość odegrania tej sceny i doświadczenie w ten sposób głębokiej treści zawartej w Słowie Bożym skonfrontowały mnie z nieuchronnością tej chwili, a jednocześnie odczułam moment ogromnego zaskoczenie, „że to już” i że ja jeszcze nie jestem gotowa… A przecież podobnie jest w życiu, że nas moment jego końca zawsze jakoś zaskakuje. I to zarówno końca naszego życia jak i naszych bliskich…
Nigdy na to nie jesteśmy „jeszcze” gotowi.
Doświadczenie przeżyte w bibliodramie oswaja nas z trudnymi uczucia i pozwala na bardziej pogłębioną refleksję. Jest to poruszenie wyobraźni, które umożliwia zdobycie takiego doświadczenie, które trudno jest zdobyć inaczej… I pewnie nie zdobywa się go wcześniej w życiu.
Bardzo istotne były też dla mnie wszystkie momenty wspólnego pochylenia się nad Biblią, dzielenia się i rozważania Słowa, które stopniowo coraz bardziej pogłębiały i pomagały porządkować to, co przeżywałam.
Bibliodrama była dla mnie doświadczeniem różnych poziomów rozumienia Bożego Słowa z jednoczesnym przeżywaniem pełnej gamy emocji i uczuć, a także z możliwością indywidualnej nad nimi refleksji. Takie doświadczenie pozostaje na zawsze… Czuję jak wraca ono do mnie ilekroć ja wracam do tej Ewangelii.
Ewa